Jak już wspominaliśmy w ostatnim wpisie, oprócz spokoju i ciepła – to właśnie rodzaj i dostępność do pokarmu jest jednym z najistotniejszych czynników decydujących o wyborze przez kunę siedliska.
Przyjrzyjmy się zatem diecie naszej bystrej partnerki biznesowej. Jest to ssak wszystkożerny, a jej niebywałe zdolności przystosowywania się do warunków środowiska przejawiają się między innymi tym, że odżywia się tym, co w danym momencie (pora roku, otoczenie) jest dla niej dostępne. Jadłospis kuny jest urozmaicony, składają się na niego owoce, drobne ssaki, patki i owady, jednak poszczególne jego składniki różnią się. W środowisku leśnym największy udział w jej diecie stanowią drobne ssaki, w obszarach polno – leśnych do diety włączane są owoce. Im bliżej bytują ludzkich domostw tym większy jest, oprócz owoców i drobnych ssaków, udział ptaków i odpadków, które mogą znaleźć w śmietnikach i kompostownikach.
Ta zmienność spożywanego pokarmu dotyczy również pór roku – latem i jesienią, z racji dostępności, to owoce stanowią dominujący składnik diety, zimą i wiosną są to głównie drobne ssaki. Z pośród owoców kuny najchętniej wybierają wiśnie, winogrona, osnówki cisu i morwy. Najchętniej zjadane drobne ssaki to zdecydowanie myszy. Wśród owadów dominują chrząszcze i błonkówki. Kuny nie pogardzą także jajami i to zarówno ptactwa dziko żyjącego jak i tego domowego. W potrzebie zajrzą również do spichlerza i nakarmią się ziarnami pszenicy czy lnu.
Najbardziej zróżnicowana i trudna do przeanalizowania jest dieta kun zamieszkujących tereny miejskie, gdzie odpadki z siedzib ludzkich stanowią bardzo duży udział i trudniej jest określić sezonową dominację któregoś ze składników diety. Będziemy się dzielić wiedzą w tym zakresie na podstawie rozmów z naszymi Klientami poprzez studium konkretnych przypadków.
Oglądając miejsca bytowania kun powinniśmy zwrócić uwagę zarówno na pozostawiane przez nie resztki pokarmowe jak i odchody. Porównanie ich składu z otoczeniem, w którym znajduje się kryjówka może dać nam odpowiedź czy jest to jedno z miejsc tymczasowego schronienia czy mamy do czynienia z jej główną siedzibą.
Opuszczone siedlisko albo dom w stanie surowym, brak w pobliżu pól czy lasu, czyli miejsca schronienia ptaków i drobnych ssaków. Wydawać by się mogło, że nie jest to sprzyjająca osiedleniu się kun okolica – w końcu, co tu jeść na takiej gastronomicznej pustyni. Rozejrzyjcie się dookoła, widać gdzieś zamieszkałe domostwa? Jest sad albo przydomowe ogródki z krzakami agrestu i malin? A może sąsiad kilka domów dalej ma niezabezpieczony śmietnik lub kompostownik? Na Waszym terenie nie ma co zjeść? Można się z powodzeniem stołować u sąsiada, a na teren Waszego przyszłego domu udawać się na zasłużony odpoczynek. Niczym niezmącony spokój, bezpieczna przestrzeń dachowa, użyteczna dla higieny futra wełna mineralna i położona w niedalekiej odległości stołówka – to wystarczające warunki do tego, żeby nasza partnerka biznesowa była pierwszym lokatorem w Waszym domu.
Chcecie sprawdzić kto był pierwszy? Wy czy ona?
Zaproście nas do siebie, a przy pomocy dobrej wróżki termowizji odpowiemy na to pytanie. Jeżeli chcecie dowiedzieć się dlaczego tak bardzo kuna nas intryguje – czekajcie na nasz kolejny wpis, w którym dowiecie się o jej niezwykłej przebiegłości.
Pozdrawiamy,
Zespół Kejor.pl